Witam,
jestem (a w zasazie byłem do dzisiaj) szczęsliwym posiadaczem jakże popularnego Samsunga Galaxy S2 (I9100).
Już mówię w czym problem. Zacznę od samego początku. Telefon jest zrootowany, ma system Android 4.4.4 na Cyanogenmodzie. Dziś podczas normalnego użytkowania Internetu, telefon się wyłączył i zaczął ponownie włączać. Wielokrotnie się mu to zdarzało w przeszłości, w ogóle strasznie szybko się nagrzewał, bateria też miała jakieś schizy (pokazywała np. 70% a po restarcie już tylko 15%). Dziś jednak mój telefonik się nie włączył. Etap uruchamiania zatrymał się na:
Po dłuższym czasie nieuruchamiania się, wyjąłem baterię i sprobowałem jeszcze raz włączyć telefon. Tym razem ten etap przeszedł a uruchamianie zatrzymało się na tym:
Znów jakieś 5 minut czekania i nic, kolejna próba. W 2-3 próbach telefon w ogóle nie reaguje na przycisk włączania. Tak jakby bateria była całkowicie pusta. Po podłączeniu do ładowarki również nic się nie dzieje (ładowarka sprawna). Telefon lekko się nagrzewa gdy jest podłączony do zasilania przez łądowarkę.
Jeśli ktoś miał podobny problem lub wie w czym on tkwi to proszę o pomoc. Podejżewam że bateria już po prostu umarła śmiercią naturalną, ale chcę mieć pewność czy warto w nią inwestować. Z góry dziękuję :)