Jeśli zainstalujesz wirtualną maszynę (np. Virtual Box) to w niej tworzysz wirtualny komputer, któremu oddajesz cześć własnej pamięci RAM, a jego dysk twardy jest tak naprawdę plikiem na Twoim rzeczywistym dysku twardym. Instalujesz Linuxa z obrazu płyty w tej wirtualnej maszynie i wtedy Linux instaluje się do do wewnątrz tego pliku. To jest łatwe.
Ja korzystałem z tego poradnika:
https://www.youtube.com/playlist?list=PL3pH4hKPTCS20crHlkNS864KiBwVqGoc7
Potem okazał się, że mój laptop słabo sobie radzi z win10, Vboxem i Linuxem, więc zdecydowałem się na bezpośrednią instalację po tym jak w pewnym wydawnictwie udostępniono ebooka o Linuxie Mint. Teraz 80% czasu siedzę na Linuksie, bo mi W10 zamula ;) i jestem zadowolony.
edit: a o tym co później tu masz link, też nieco nieaktualny, ale poznasz schemat działania.
https://www.youtube.com/watch?v=9jy_hd3A4g0
edit 2: do samej zabawy z terminalem możesz na przykład utworzyć sobie pendrive bootowalny, który odpali Ci linuxa bez instalowania go. Jest opcja, by na tym pendrive utworzyć jakiś plik i wtedy zmiany jakie dokonasz w tym linuxie zostaną zachowane, ale nie bawiłem się w to, bo zależało mi na działaniu w Linuxie.